Torres del Rio widok ogólny

17.Torres del Rio

Torres del Rio, nazwę tej miejscowości można chyba przetłumaczyć „wieże nad rzeką”. Nie dopatrzyłam się wież, ale nazwa powstała zapewne wtedy, kiedy były.

Torres del Rio

Torres del Rio widok z Sansol
Torres del Rio widok z Sansol

Na terenie Torres del Rio, istniała osada już w czasach rzymskich. Dowodem są odkopane podczas uprawy pól fragmenty ceramiki i obrobione kamienie. W trakcie inwazji Maurów Torres del Rio została włączony pod panowanie muzułmańskie, a podczas rekonkwisty, po zdobyciu Monjardín, została odbity przez wojska chrześcijańskie.

Aymeric Picaud francuski mnich żyjący w XII wieku, autor przewodnika dla pielgrzymów podążających do Santiago de Compostella wspomina Torres i rzekę Linares w następujący sposób: „W miejscu zwanym Torres, na ziemi Nawarry, płynie rzeka, która zabija konie i ludzi, którzy z niej piją”.

Torres del Rio. Zrekonstruowany most na rzece Linares
Torres del Rio. Zrekonstruowany most na rzece Linares. Dzisiaj mała rzeczka.

W wyniku konfliktu między Henrykiem IV Kastylii a Janem II z Aragonii, Torres del Río, podobnie jak okoliczne wioski, weszła do Kastylii w latach 1463-1753, ale fueros nadal obowiązywały, a centrum gospodarcze tego miejsca koncentrowało się na Nawarrze.

Okupacja napoleońska

W ramach okupacji napoleońskiej 19 lub 20 listopada 1809 r. doszło do bitwy między oddziałem francuskim pod dowództwem Coronela Belloca a grupą partyzancką pod dowództwem Javiera de Miny. Po stronie francuskiej 800 piechoty i 80 kawalerzystów stawiło czoła 500 ludziom po stronie hiszpańskiej, którzy zostali wzmocnieni przez jednostkę pod dowództwem Cuevillas i kilku ochotników z Torres, Sansol i Los Arcos. Co więcej, w pobliżu działał oddział przywódcy rebeliantów imieniem Marquesito, który jednak nie interweniował w walce.

Walki trwały do ​​zmroku. Wojska francuskie obawiały się, że zostaną zmiażdżone, jeśli federacja hiszpańska zjednoczy się z oddziałami markizów, więc wycofali się na wzgórze w pobliżu Los Arcos i rozpalili ogniska. Mina wierzył, że ​​obozowali tam Francuzi, i poprowadził swoje wojska do nocnego ataku z zaskoczenia. Okazało się jednak, że miejsce jest opuszczone i bezskutecznie musieli przerwać pościg w pobliżu Estelli. Innym udokumentowanym wydarzeniem było zastrzelenie wikariusza Torres, Juana Miguela de Aramendia, przez francuskich żołnierzy w dniu Bożego Ciała, 13 czerwca 1811, o szóstej rano. Represje tak zwanego „okresu niebieskiego” po hiszpańskiej wojnie domowej znalazły w Torres ofiarę: obywatel Florentino Rubio został zamordowany przez Falangistów[4]. Tyle o historii Torres del Rio, zaczerpniętej z Internetu.

Los Arcos. 4 listopada, wtorek 2014

Los Arcos. Zbudziłam się o 4.46. Leżałam uzupełniając notatki. Idąc do toalety zauważyłam, że zmniejszył się ból w nogach po wczorajszym podwójnym ibuprofenie. Wyszłam po godzinie 8 ej. Padał deszcz. Pod eremitą San Blas zatrzymałam się. Dobudowany kapliczki dom mieszkalny był pusty. Kto tu mieszkał?

Eremita San Blas
Eremita San Blas

Minął mnie Nick, młody Koreańczyk, który wczoraj w albergue ubrał w moje klapki, sądząc, że są do użytku dla wszystkich. Bardzo mnie potem przepraszał. Teraz na drodze zatrzymał się i znowu przepraszał i poprosił o wspólne zdjęcie, które zrobił smartfonem. Pożyczył mi zdrowia i poszedł dalej do Logroño.

Muł za ogrodzeniem
Muł za ogrodzeniem

Zatrzymałam się przy płocie, który ogradzał muła. Chciałam mu się przyjrzeć. On też był bardzo zaciekawiony i przyjazny. Pozwalał się głaskać.

Droga do Torres del Rio przez Sansol
Droga do Torres del Rio przez Sansol

Podeszły dwie Koreanki, matka z 17 córką. Matka 51 lat, ale wyglądała na starszą siostrę. Głaskały muła i robiły zdjęcia. Może w Korei nie ma takich zwierząt. Wiał zimny wiatr. Pogoda zmieniała się co chwilę, deszcz, wiatr i słońce. I to jest cudowne w Hiszpanii nawet w listopadzie, że można zawsze spodziewać się słońca.

Sansol i San Zoilo

Przechodziłam przez gaje oliwne i winnice. W środku zaoranego wylądował drapieżny ptak. Po pewnym czasie ukazała się na horyzoncie wioska Sansol, która znajduje się w niewielkim oddaleniu od Torres del Rio.

Droga do Torres del Rio przez Sansol
Droga do Torres del Rio przez Sansol

W pewnym momencie droga skręcała w prawo. Nie byłam pewna czy ta kręta droga prowadzi do Sansol, wioski, którą miałam cały czas przed oczami. Kiedyś mi się zdarzyło, że podobna droga wyprowadziła mnie na manowce. Byłam więc ostrożna. Przez dłuższy czas nie widziałam żadnej strzałki ani innego znaku, więc się wróciłam, ale inna możliwość była jeszcze bardziej nieprzekonywująca. Więc ponownie zaczęłam iść drogą, z której zawróciłam. Chyba dopiero po dwóch kilometrach zauważyłam strzałkę, odetchnęłam.

Sansol. Kościół San Zoilo
Sansol. Kościół San Zoilo

Silny i zimny wiatr hulał na tej pustej drodze. Ubrałam przeciwdeszczowe ponczo, żeby jego kapturem zakryć głowę. Droga się wiła się, ale w końcu doszłam do Sansol. Było Południe. W Sansol kilka ciekawych herbów i kościół San Zoilo. Był przez moment otwarty i nareszcie po dwudziestu latach zobaczyłam go w środku. Ma kopułę z odnowionymi freskami. W pendentywach ewangeliści. W głównym ołtarzu święty Zoilo, pierwszy raz widziałam jego przedstawienie: młoda twarz, czarne włosy do ramion, zielony płaszcz, spodnie i buty.

Co on ma na talerzu, który trzyma ręce?

Sansol. Kościół San Zoilo, świety Zoilo
Sansol. Kościół San Zoilo, świety Zoilo

Santa Lucia ma oczy, Agata piersi a on Zoilo dwie nerki albo dwa kawałki wątroby? Ale dlaczego? Później wyczytałam, że imię Zoilo (Dzoilos) jest pochodzenia greckiego i znaczy wątroba. Dla starożytnych wątroba, największy organ wewnętrzy człowieka i zwierzęcia miała nawet większe symbolicznie znaczenie niż serce. Słynny wieszcz grecki Kalchas wróżył z wątroby zwierzęcej a jego przepowiednie miały wielki wpływ na przebieg działań wojny trojańskiej. Skąpe wiadomości o San Zoilo mówią, że młodzieniec o imieniu Zoilo zginął wraz z dwudziestoma kolegami w Kordobie za czasów Dioklecjana.

Miał być okrutnie męczony poprzez wydarcie mu wątroby (lub nerek). Miejsce jego pochówku miał odkryć biskup Kordoby w VII wieku. Po zajęciu Kordoby przez muzułmanów, relikwie świętego dostały się w ich ręce.

Około 1050 roku otrzymał je jeden z hrabiów Carrión de los Condes, za wyświadczoną muzułmanom przysługę. Od tego czasu spoczywają w tamtejszym klasztorze. Czy w Sansol mają też jakąś „kosteczkę “świętego?  W końcu nazwa miejscowości wywodzi się od jego imienia (San Zoilo = Sansol).

Musiałam wyjść, bo zamykali kościół. Popatrzyłam w dół na oświetlone słońcem Torres del Rio. Uwielbiam ten widok. Z Sansol do Torres del Rio prowadzi droga wyłożona dużymi kamieniami. Na drodze zebrałam kilka orzechów, od razu rozbiłam i zjadłam. Wyremontowano stary most, może jak nabierze patyny będzie bardziej do zniesienia.

Studzienka, z której piłam wodę w 1993, a potem długo była nieczynna, została przed kilku laty oczyszczona, jest nawet kamienna ławeczka i można znowu napić wody.

Hotel San Andrés z wanną.

Weszłam do pierwszego albergue „Casa Mariela”. Okazało się, że pokoje dla pielgrzymów są w hotelu San Andrés.

Dostałam miejsce cztero-osobowym z dwoma piętrowymi łóżkami. Nie mogłam uwierzyć, w środku była łazienka z wanną. Natychmiast skorzystałam. Akurat skończyłam się kąpać, jak przyszedł Andres, Niemiec z Kempten. Wyruszył z Pampeluny trzy dni temu. Mieszka teraz w Berlinie. Zdziwiłam się, gdy powiedział, że ma 50 lat. Wyglądał bardzo młodo, najwyżej na trzydzieści. Wybrał łóżko na górze, po drugiej stronie. Mimo deszczu wyszłam obejrzeć wioskę.

Oprócz wielu domów ozdobionych herbami znajduje się w Torres del Rio renesansowy kościół San Andrés ale przede wszystkim kościół Santo Sepulcro. Był zamknięty.

San Sepulcro

Zatelefonowałam pod wskazany na kartce przyklejonej do drzwi kościoła numer. Po pięciu minutach przyjechała kobieta i otworzyła go. Zrobiłam kilka zdjęć. Po chwili przyszedł też Andres.

kościół Grobu Świętego w Torres del Río

Widok z Sansol na San Sepulcro w Torres del Rio
Widok z Sansol na San Sepulcro w Torres del Rio

Romański Kościół Grobu Świętego w Torres del Río został zbudowany w latach 1160-1170. [5] Budynek na planie ośmioboku, od wschodu przylega półkolista absyda, od zachodu okrągła wieża, wieńczy ją ośmioboczna latarnia, portal otwiera się na południe. Ściany ośmioboku podzielone są na trzy kondygnacje, z których każda zaznaczona jest wąskim gzymsem. Na trzecim piętrze nad kolumnami górują bogato zdobione romańskie podwójne łuki, z których każda posiada wąskie okno. Narożniki budynku podkreślone są kolumnami, ten element powtarza się wewnątrz. Na kapitelach absyd znajduje się również fryz w szachownicę.

Torres del Rio San Sepulcro, kopuła
Torres del Rio San Sepulcro, kopuła

Kopuła prawdopodobnie inspirowana mauretańskimi konstrukcjami. Składa się z sieci krzyżujących się łuków pasa, które tworzą ośmiokątną przestrzeń pośrodku, nad którą wznosi się latarnia. Model tej konstrukcji można znaleźć w mihrabie w meczecie w Kordobie. Brak dokumentów dotyczących historii założenia kaplicy. W starszej literaturze budynek konsekwentnie przypisywany był zakonowi templariuszy, ponieważ zakon ten preferował budynki centralne. Według nowo odnalezionego dokumentu budynek wybudowała jednak Kapituła Kanoników Grobu Pańskiego. Kościół Grobu Świętego w Torres del Río był filią kościoła Najświętszej Marii Panny z Logroño, który również należał do tego zakonu.

Pochodziłam po wiosce. Mokro, zimno i ponuro. Zawsze tu byłam, gdy mocno świeciło słońce, dobrze doświadczyć czegoś innego. Kościół San Andrés zamknięty. Próbowałam przeczekać deszcz pod portykiem kościoła, ale zmarzłam i wróciłam do albergue.

20.43. Andres już spał i pochrapywał

Torres del Rio. 5 listopada 2014, środa

Torres. 0.14. Około północy Andres narobił rabanu zrzucając dwulitrową butelkę z wodą z łóżka, pił z niej nawet przez sen kilka razy w nocy i robił to głośno, bo miał jakiś dziwny przełyk. Dziwię się, że w listopadzie musiał wchłaniać tyle wody i to w nocy.  Zeskoczył z łóżka i poszedł do toalety. Spuszczanie wody było bardzo głośne, podobnie jak schodzenie z łóżka i wchodzenie na nie. Rozbudziłam się całkowicie. Nie czułam prawie bólu w biodrze i stopach, podwójny ibuprofen zadziałał. Rano postanowiłam wziąć ponowną dawkę, bałam się trochę o żołądek. Nie wiedziałam wówczas, że powinnam się bać przede wszystkim o serce. Branie przez dłuższy czas ibuprofenu przepłaciłam niemal życiem.

Torres. 0.24. Ania napisała do mnie dziękując mi za zdjęcia. To motywuje mnie, żeby jej wysyłać. Ulga w bólu, oby przeszedł na zawsze. Do drugiej słuchałam nagranych na smartfona pieśni kościelnych. 

O piątej zbudziłam się ponownie, umyłam zęby. Andres miał wyjść o 6 -ej, ale wstał koło 7-ej, siedział w kiblu 20 minut i z powrotem położył się na łóżku. Na dworze lało a deszcz tłukł o szyby.

9.00 Wyszłam, mimo że padało. Trudno będzie robić zdjęcia.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *