Arrés widok ogólny

Arrés. Malowniczo położona wioska 2014

Arrés to jedna z najbardziej malowniczo położonych wiosek na Camino Aragones. Podczas mojej pierwszej pielgrzymki tą drogą, ominęłam ją. Piękno wioski okryłam w 2009 roku. Niestety nie mam zdjęć z tej drogi, ponieważ podobnie ja w roku 2013 przepadły. Zgubiłam kartę z drogą aragońka. Pod koniec drogi zgubiłam też credencial (paszport pielgrzymi).

Wejście do Arrés z camino
Wejście do Arrés z camino. Pierwszy widoczny dom to albergue.

Jak wiele obronnych wiosek w tej okolicy Arrés położona jest na wzniesieniu. z którego świetnie widać, co się dzieje w dolinie.

Arrés na wyniesieniu
Arrés na wyniesieniu

Stare mury

Na jego szczycie zachował się częściowo mur ją okalający i zespolona z nim, zbudowana z kamiennych bloków gotycka wieża obronna, część senioralnego zamku.

Arrés, widok ogólny
Widok ogólny

Przyległy do niej kościół Inmaculada Concepción z XVI wieku pełnił także funkcje obronne, o czym świadczą wąskie otwory strzelnicze w murach.

Albergue w Arrés miało wówczas chyba tylko osiem łóżek i za każdym razem nie było kompletu. I to było właśnie cudowne na drodze aragońskiej, że nie trzeba było bać się o miejsce do spania nawet w sezonie. W 2014 byłyśmy chyba tylko we trzy: Karin z Austrii, która zaczęła drogę dwa etapy przed Somport i Laurens, która wracała po trzech miesiącach pielgrzymki do siebie, do Francji może doszły potem inne osoby, ale już nie pamiętam. Hospitaleros była bardzo miła para z Madrytu Maite i Timote.

Weszłam do schroniska na krótko przed deszczem. Po prysznicu i formalnościach przestało padać wybrałam się więc do baru Posada, by wy wysłać kilka zdjęć na facebooka i tam przeczekać do spaceru po wiosce, który na zaproponowali hospitaleros

Maite Timote i Laurens przed albergue gotowi do spaceru
Maite Timote i Laurens przed albergue gotowi do spaceru

Zamówiłam piwo a na Facebooku zdążyłam napisać parę słów i wysłać jedno zdjęcie kiedy wifi przestało działać. Zaczęła się burza z piorunami. Po chwili ucichła a ja wróciłam do albergue, bo Maite i Timote obiecali na spacer do kościoła i na stary cmentarz. Karin została w schronisku. Była już dwa dni w Arrés z powodu silnego bólu w nodze, poprzedniego dnia odbyła powyżej wymieniony spacer a teraz chciała odpocząć, bo następnego dnia była zdecydowana kontynuować camino. Znałam już stary cmentarz i kościół z poprzednich pobytów, ale cieszyłam się, że zobaczę go ponownie.

Cmentarz w Arrés 12.10.2014 godz.18.48
Cmentarz w Arrés 12.10.2014 godz.18.48

Szliśmy na cmentarz przy pochmurnej pogodzie a ja wspominałam pobyt w 2011 kiedy spędziłam na cmentarzu chyba z godzinę przy zachodzącym słońcu.

Gdy doszliśmy na cmentarz nagle wyszło, jakby na pożegnanie dnia, zachodzące słońce i powtórzył się widok, który mnie tak oczarował w 2011 roku. Najbardziej zachwycił mnie okalający cmentarz kamienny mur. Widziałam już w kilku miejscach w Hiszpanii podobne kamienne mury, ale ten wraz z całym krajobrazem utkwił mi w pamięci najbardziej.

Cmentarz w Arrés o zachodzie słońca 12.10.2014 godz.19.00
Cmentarz o zachodzie słońca 12.10.2014 godz.19.00

Kaplica przycmentarna poświęcona jest świętej Agacie. W drodze powrotnej Timote był w swoim żywiole, cały czas zabawiał nas rozmową, z której niestety zrozumiałam niewiele. W latach 70-tych XX wieku  Arrés praktycznie opustoszało. Jednak w latach 90-tych z prywatnej inicjatywy odnowiono budynek starej szkoły i urządzono w nim schronisko dla pielgrzymów. Jego otwarcie w 2002 roku odmieniło życie wioski, odnawiane są i remontowane następne domy oraz pozostałe po książętach wieże i zamki, wykupowane przez tych, których na to stać. Mieszkańców w Arrés jest teraz trzydziestu, ale liczba z roku na ro się powiększa.

Odwiedziliśmy też kościół pod wezwaniem Inmaculada Concepción. W ołtarzu głównym Matka Boska a z prawej strony św. Agata (Santa Agueda) patronka wioski, której pierwotnie kościół był poświęcony. Sycylijska męczennica, której obcięto piersi jest bardzo popularną świętą na Camino de Santiago.

W tutejszym kościele jest ciekawa chrzcielnica, kwadratowa w przejściu, z boku kościoła. Przez chrzcielnicę dziecko przechodziło do kościoła.

Chrzcielnica w kościele w Arres
Chrzcielnica

13 października, poniedziałek 2014

Arrés. Albergue. Wstałam kilka minut po piątej, ponieważ Laurens zaczęła się wiercić, a łóżka tutaj skrzypią okropnie. W końcu wyszła do toalety.

godz. 6.10. Nie mogę spać. Pokój na osiem osób, łóżka piętrowe metalowe, bardzo głośne, trudno się ruszyć, bo robią straszny raban i budzą innych. Za każdym moim pobytem tak było, ale szybko zapominałam, bo piękno tego miejsca przesłania jego braki.

Zawsze trafiałam tu też na serdecznych hospitaleros. Arrés należy już do niewielu schronisk, gdzie pielgrzyma gości się kolacją.

W 2011 jako Hospitaleros było dwoje sympatycznych Niemców Kerstin z Bielefeld i Klaus z Monachium. Po obejrzeniu kaplicy cmentarnej i kościoła zasiedliśmy do kolacji: kartofle zapiekane w piekarniku z rozmarynem, sałata, wino, deseru nie pamiętam. Zapach rozmarynu unosił się w całej kuchni pobudzał nasz apetyt. Dla mnie była to wymarzona kolacja. Po powrocie do domu powtarzałam ją wiele razy, ale nigdy już nie smakowała mi tak jak w Arrés.

Wracając do roku 2014 to Timote wyjaśnił nam, dlatego jest tyle Azjatów na drodze – ponieważ gdy starają się o pracę, to mogą sobie wpisać do życiorysu przejście Camino de Santiago jako osiągnięcie życiowe. Choć trudno mi było w to uwierzyć, to myślę, że wcale nie jest to takie głupie. Przejście camino uczy rzeczywiście bardzo wiele. Mnie na przykład szybko nauczyło, że należy mieć lekki plecak. Dzisiaj to już nie ma znaczenia, bo krążą kurierzy, którzy za niewielką opłatą zawożą plecaki do schronisk. Camino staje się coraz bardziej skomercjalizowane, szkoda.

Wczoraj kolacja była obfita i tłusta na mięsie i boczku, znalazłam z trudem coś dla siebie a marzyły mi się kartofle zapiekane z rozmarynem.

Arrés.6.47. Maite ucieszyła się z zaproponowanej pomocy przy śniadaniu.

2014 Karin i Maite przy śniadaniu
2014 Karin i Maite przy śniadaniu

13 października po godzinie 9-ej opuszczałam wioskę, by udać się do Artiedy. Odwróciłam się by po raz ostatni popatrzeć na to wyjątkowo piękne miejsce.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *